Witajcie
Ostatnie popołudnia minęły mi pod znakiem "ciężkiej pracy" :)
krótko mówiąc narobiłam się jak głupia.
Całe szczęście, że efekt końcowy mnie satysfakcjonuje i jest dla mnie nagrodą wieńczącą wysiłek włożony w stworzenie wyjątkowej rzeczy
Zacznę może od początku.
W zeszłym roku sprawiłam sobie pewien stary kredensik. Jak większość rzeczy w domu poszedł pod pędzel i zyskał nową jasną szatę, oczywiście białą. Z ogromnym zapałem przystąpiłam do pracy, która wydawała się szybka, lekka i przyjemna. Bardzo szybko zeszłam jednak na ziemię. Okazało się, że z pod farby wybijają brzydkie żółte plamy.
Z uporem malowałam dalej myśląc, że następne warstwy zniwelują owy defekt. Niestety myliłam się. Plamy z czasem wybijały z powrotem, jakby tego było mało akrylowa farba, którą malowałam kompletnie nie trzymała się podłoża. Lekkie uszkodzenie, a nawet zadrapanie paznokciem sprawiało, że farba odchodziła.. U kresu sił i cierpliwości poddałam się zostawiając to badziewie w tak opłakanym stanie.
Minęło trochę czasu. Zregenerowałam siły i postanowiłam podejść do prac nad kredensem raz jeszcze.
Zaczęłam od internetu i szukania informacji na temat malowania starych mebli. Natrafiłam na farby, o których wcześniej nie słyszałam, a bardzo mnie zaciekawiły. Mowa o farbach Annie Sloan. W Polsce są tylko trzy babki, u których można je kupić. Zadzwoniłam do jednej z nich i dowiedziałam się więcej na ich temat.
Więcej na temat farb możecie przeczytać tutaj.
Okazało się, że mój kredens pokryty jest jakąś bejcą lub pokostem używanym do konserwacji antyków (stąd plamy i nietrzymanie się farby) Konieczne było ściągnięcie całej białej akrylowej farby-koszmar. To między innymi robiłam ostatnimi popołudniami :( Później dwie warstwy wodnego lakieru (jeżeli powierzchnia mebla pokryta jest farbującą bejcą zaleca się przemalowanie lakierem) Reszta pracy była dla mnie czystą przyjemnością i "pracą twórczą" Zapomniałam dodać, że malując farbami Annie Sloan nie musimy szlifować powierzchni z lakieru, forniru itp.
Efekt końcowy poniżej.
i jeszcze najważniejsza kwestia na DZISIAJ
***
Wiosna, wiosna, wiosna ach to Ty !!!!!
***
W trakcie: po zdjęciu białe farby
Na dziś to tyle.
pozdrawiam i do następnego.........
Kredens jest niesamowity!!! Wygląda jak robiony nowy albo przez super fachowca. Jesteś wielka, że dałaś radę to wszystko zrobić. Ja mam stary babciowy kredens - nie tak piękny jak Twój. Nie umiem zdjąć z niego ostatniej warstwy czegoś kremowego - na pewno to nie jest farba bo trzyma nieziemsko. Czym zdejmowałaś białą farbę? Opalarką? Czy ręcznie papierem ściernym?
OdpowiedzUsuńI masz takie piękne "króle" jak moje, a jeszcze widzę taki bardziej zhumanizowany - o jak mi się one podobają! W zeszłym roku w Home and You były. A te twoje w tym roku gdzieś dostałaś???? Ale zarzuciłam Cię pytaniami. Jam możesz odpisz proszę.
Taka najstarsza warstwa farby trzyma się najmocniej. Skądś to znam :) Z drzwi odskrobywałam. Nie bardzo toto reaguje na chemię do usuwania farb, jeszcze najlepiej schodziło od opalarki,, a potem odskrobywane metalową szpachelką jak do tynku - płaska, szeroka i sztywna. Potem papier 40 i tarcza do szlifowania zakręcona do wiertarki. Szlifierka nie dawało rady, bo ta stara farba zaczynała się lepić i tylko głębiej wtapiała w drewno. Przy opalaniu też trzeba na to uważać.
UsuńA w ogóle to niesamowite efekty, pani Kasiu :) Kredens super wygląda. Zobaczyłam ceny farb chalk white... podpowiadam zajrzeć do sklepu dla plastyków. Najczęściej można tam dostać grunt lub dobrą, kryjącą farbę.
Jejku ile pracy wlozonej... szczeka mi opadla.
OdpowiedzUsuńPewnie Gabi, że odpiszę. Farbę niestety ściągałam ręcznie, szpachelką później papierem ściernym (ale się namachałam przy tym).
OdpowiedzUsuńa króliki kupiłam w naszym miejscowym sklepiku (taki lokalny patriotyzm)
pozdrawiam
To tym bardziej Cię podziwiam za to ściąganie farby! To kawał bardzo ciężkiej roboty. Ja wymiękłam przy tym moim kredensie. Choć jak piszesz że ta farba Angi Sloan jest tak dobra że można kłaść na nierówności to może zedrę ile się da i położę na to. Lokalny patriotyzm jest OK. Ja moje "króle" też kupiłam na mojej ulicy :-))). Aczkolwiek podziwiam dobre gusta sprzedawców lokalnych! Cudna jest ta Twoja pani królikowa. Pozdrawiam Cię serdeczniutko! Słonecznego weekendu.
UsuńPani Kasiu, ja się podepnę pod pytanie - serio w tych zagłębieniach i rzeźbieniach (np. przy szufladach) ściągała Pani farbę szpachelką i papierem? Podziwiam! :). Mamy do odnowienia kilka mebli, w tym właśnie szafę i prawie zapomniany regał na książki :) Z płaskich powierzchni jakoś poszło (szpachelką, ale na gorąco, z opalarką), ale z tych zagłębień nie mam pojęcia jak tą farbę zedrzeć, i szukam sposobu :).
UsuńW ogóle cieszę się, że trafiłam na Pani bloga przez fanpage Patynowy, jestem pod wrażeniem Pani mieszkania i talentu :).
Cały blog zostawię sobie do obejrzenia na później, będzie to najlepszy relaks przy kawie :).
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli :).
Witam. Pani Moniko farbę na całości kredensu ściągałam szpachelką. Na płaskich powierzchniach schodziła łatwo natomiast rzeźbienia wcale nie były proste raczej masakryczne. Małymi kroczkami wyczyściłam cały.
Usuńpozdrawiam i cieszę się, że do mnie trafiłaś.
Twój dom to bajeczna kraina !
OdpowiedzUsuńFantastyczna praca, a efekt piorunujący. W bieli też efektowny, ale ostatecznie kolor biały i szary jest po prostu śliczny. Gratuluję efektu i wytrwałości. Podziwiam Cię Kasiu. P.S. Jestem też po lekturze MM i Najpiękniejszych dekoracji MM - Twoja kuchnia letnie jest piękna, moje marzenie, podziwiałam ją już na Twoim blogu, a i przed Wielkanocą skuszę się na wykonanie ręczne pisanek, tak jak przed świętami bombek. Pozdrawiam Kasia.
OdpowiedzUsuńPiękny:) O farbach kredowych słyszę już od jakiegos czasu i kuszą mnie niezwykle, bo mam w kuchni stoł i krzesła, które rozpaczliwie wymagają malowania. Mam nadzeję, że faktycznie jest to takie proste:)
OdpowiedzUsuńFarby są bardzo gęste lepiej je trochę rozrzedzić wodą.
UsuńPiękny, robi ogromne wrażenie:))) Połączenie kolorów idealne:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jola
Kredens absolutnie cudowny!!! Gratuluję wspaniałego efektu :)
OdpowiedzUsuńWow,ale efekt metamorfozy jest oszałamiający!!!! Ile w to trzeba pracy włożyć!!! Podziwiam cię!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Kasiu, przepiękny efekt pracoholizmu. Już w oryginalnej postaci kredens budzi pożądanie i powoduje, że koniecznie chce się go mieć. Biały był ładny. Ale miałaś rację, nowa odsłona jest naprawdę godna pochwał, a Twoja silna wola godna naśladowania.
OdpowiedzUsuńJa mam śliczne biurko. Też wymaga odnowienia. Nie wezmę się jednak za malowanie dopóki nie pozbędę się z szuflad okropnego zapachu tytoniu. Przypuszczam, że poprzedni właściciele przez lata trzymali w biurku tytoń. Niestety, po roku walki z nieprzyjemnym zapachem nadal nie mogę sie go pozbyć. Zamiatanie śmieci pod dywan nie sprawi, ze ich nie będzie. Może Ty masz pomysł jak pozbyć się wonnego lokatora w moim biurku?
pozdrawiam,
Joanna z Lovearti Studio
Nasz kredens na samym początku też brzydko pachniał, może nie był to zapach tytoniu ale równie nie należał do przyjemnych. Tak jak Ty nie wiedziałam co z tym zrobić. Umyłam go gruntownie i przechowywałam w nim świeczki zapachowe, których lubię mieć dużo w zapasie. Muszę przyznać, że z czasem zapach zniknął. Obawiam się, że u Ciebie może być gorzej z pozbyciem się zapachu.
Usuńpozdrawiam
Kredens w białej szacie bardzo mi się podobał ale teraz wymiata :)
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty Kasiu :)
O matko, a ja przeżywam, że krzesła mam na biało pomalować (jeszcze surowe, nawet farby nie muszę zdzierać) Ale mi wstyd! :)) Piękny kredens. Ciągle mnie zaskakujesz... zawsze jak myślę, że już nic innego się nie da zrobić, bo jest pięknie, Ty mnie zaskakujesz... niesamowite :) Miłego dnia! P.S Musi taki być, przecież to pierwszy dzień wiosny! :)
OdpowiedzUsuńAda dasz radę z tymi krzesłami. Przyjdzie moment i ogarniesz wszystko w mgnieniu oka.
UsuńKredens jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńTakie cudo potrzebuje .. Czy nie jest na sprzedaż?
Usuńbył :) i został już sprzedany. pozdrawiam
UsuńNapracowałaś się! Wiem coś o tym bo jestem w trakcie przemalowywania :) Mnie biały jednak bardziej się podobał. Przepraszam :) A ja na takie problemy mam swój patent. Na mebel po przeszlifowaniu nakładam dwie warstwy farby Tikkurila do drewna i metalu, takiej olejnej. Szlifuję ponownie i nakładam kilka warstw akrylu, również Tikkurila. Nic nie wyłazi i się raczej nie rysuje.
OdpowiedzUsuńLilla to bardzo dobry pomysł z tymi planami, pewnie go wypróbuję. Mi też podobał się w białej wersji, ale chciałam coś innego zrobić. (wiesz zawsze mogę go przemalować hi hi hi)
Usuńpozdrawiam
Kredens wygląda powalająco. Widać ile serca i pracy włożyłaś w metamorfozę. Gratuluję:-)
OdpowiedzUsuńCiężko coś dodać... kredens wspaniały! Tyle skrupulatnej pracy! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńwow! jestem pod wrazeniem ! piękna praca. przed liftingiem tez był ładny,ale nadalas mu nowego ducha.pozdrawiam wiosennie :)
OdpowiedzUsuńRewelacja !!! W nowej wersji jest cudowny , z charakterem . Podziwiam Cię za ogrom pracy jaki włożyłaś w tak duży kredens oraz inwencję twórczą w jego stylizacji kolorystycznej . Piękny jest !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo dziękuję. Przeczytać takie słowa od Pani to dla mnie zaszczyt. Uwielbiam Pani prace i wspaniałe pomysły.
UsuńNo to jestem pełna podziwu, ja teraz szlifuję szlifierką i jest masa roboty. No i wczoraj zamówiłam właśnie te farby , bo nie mam juz siły szlifować. A są podobno bardzo dobre. Wygląda efektownie Twój kredens, są bardziej widoczne detale, korona, elementy pomalowane w pasy.
OdpowiedzUsuńI to pikowanie w środku, chodzi mi po głowie też. Ale tak duzo rzeczy chodzi mi po głowie , że kiedy to wszystko zrealizować !
pozdrawiam wiosennie, bo dzisiaj piekny dzień chyba w całej Polsce
Dzięki Kochana. Mówię Ci będziesz zadowolona z tych farb. Mój m kupił mi również szlifierkę, ale szlifuję ją na dworze mimo tego, że ma pochłaniacz kurzu strasznie brudzi się w domu. pozdrawiam
Usuńa..... i zapomniałam miłej zabawy podczas malowania:)))))))))
UsuńRewelacja ♥ Jestem pod ogromnym wrażeniem i zazdroszczę talentu do takich przeróbek!
OdpowiedzUsuńNo Kochana mistrzostwo wykonania:)))))))))))))))))))))))) wow:)))))) to odpowiednie słowo zdecydwoanie :))
OdpowiedzUsuńcudnego wiosennego weekendu
Kasiu, jak zwykle jest to arcydzieło, siedzę i uśmiecham się do monitora jak wariatka :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i życzę kolejnych udanych pomysłów
Już Cię widzę jak wyglądasz:)))) śmieję się ponieważ ja czasami robię tak samo.
Usuńkerdens wygląda bajecznie!!! Podziwiam za cierpliwość i pracowitość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Nie wiem co napisać .. ale pracy miałaś od groma ! :-)
OdpowiedzUsuńA ja uważam,że biały kredens wyglądał o niebo lepiej. Teraz za dużo się na nim dzieje...Te wszystkie podkreślone rzeźbienia, ornamenty, paski po prostu przytłaczają. Tym niemniej podziwiam za cierpliwość i ogrom pracy włożonej w metamorfozę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-Jola
A ja uważam że z szarym jest ok tylko te paski to jak dla mnie przekombinowane Ale podziwiam zapał. Ja ma 4 krzesła do odnowienia i już ponad pół roku się za nie zabieram
UsuńMi również podobał się w wersji białej ale chciałam zrobić coś innego. Jak się znudzi zawsze można go przemalować :)))))))
Usuńpozdrawiam
Kredens jest prześliczny! Cudo! Jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńOj rzeczywiście. Dużo pracy włożyłaś w kredens. No ale opłacało się. Twoje wykonanie sprawiło, że jest piękny.
OdpowiedzUsuńSama, z doświadczenia, wiem ile to musiało kosztować nerwów i cierpliwości. A już nie ma nic gorszego jak coś nie wychodzi. Ja wtedy rzucam to wszystko na jakiś czas, czasami jest to nawet kilka miesięcy, ale w końcu wracam aby zwieńczyć dzieło. Twoje finalne wykończenie fantastyczne.
Pozdrawiam z Małego Szpicherka.
masz rację. lepiej poczekać i zrobić coś porządnie. pozdrawiam
UsuńCudny kredens! Wyszedł pięknie!
OdpowiedzUsuńNiesamowity kredens! dopieszczony w każdym szczególe :) te paseczki i to pikowanie w środku! cudowny!
OdpowiedzUsuńMasz piekny domek,jestem pod wrazeniem Twoich ciaglych zmian.Jestes pracowita kobietka i masz talent do dekorowania.Nie gniewaj sie,ale ten kredensik lepiej prezentowal sie na bialo,te paski nie dodawaja mu uroku.
OdpowiedzUsuńImponujący kredens!
OdpowiedzUsuńBardzo dobra robota:)
Szczena mi opadła :O kredens wygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńPrzepiękny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No to masz Kobito zapał! Podziwiam i chylę czoła, ja wciąż mam ogromną blokadę przed malowaniem mebli :( ale zbieram siły i informacje, od Ciebie też, bo wyczytałam, że malując tymi farbami nie trzeba szlifować z lakieru, a ja mam właśnie Ikeowską komodę z bejcowanej sosny pokrytą cienką wartwą lakieru. Podoba mi się to rozwiązanie, dziękuję za inspirację, muszę poczytać i może w końcu pomaluję. A co do tych żółtych plam to ja mam ten problem z dechami (boazeria w korytarzu). Też wyszły żółte plamy w miejscach sęków i zastanawiam się czy ponowna warstwa coś pomoże ... Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziewczyno jesteś niesamowita! :)
OdpowiedzUsuńbiały też był piękny no ale to co stworzyłaś to mistrzostwo świata! jak z katalogu! podziwiam za wytrzymałość i determinacje!
OdpowiedzUsuńPatrzę i podziwiam :) Piękny jest, po prostu zachwycający :) Gratuluję samozaparcia, włożyłaś wiele wysiłku, ale efekt powalający. I pewnie cieszy podwójnie :) ja zbieram się do malowania czerwonej, ikeowskiej komody, aczkolwiek decyzja jeszcze nie zapadła. Nie wiem czy zapadnie, bo jak sobie pomyślę, o tym, jak ten czerwony kolor zdrapać, to mam gęsią skórkę. Zresztą nie na całości, tylko częściowo. Poza tym, pierwszy raz jestem u Ciebie i pięknie jest :) Zostaję :)) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMagda
No to Kobietko, pełen szacun, dużo pracy za Tobą, ale efekt końcowy niesamowity!!! Biały był piękny, teraz nabrał ciekawego "look-u" pozdrawiam serdecznie aga
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój upór. Efekt pracy niesamowity. Pozdrawiam. Kasia.
OdpowiedzUsuńKredens jest przecudny ... gratulacje wytrwalosci w pracy, bo efekty sa niesamowite ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńKredens jest prześliczny, bardzo podoba mi się połączenie kolorów jakie zastosowałaś:)
OdpowiedzUsuńPowalający efekt. Super.
OdpowiedzUsuńKasiu ogromne brawa i ukłon do pasa! Kredens jest boski! W nowej szacie podoba mi się bardzo bardzo:) Świetnie połączyłam kolory, wzory! Super robota! Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńKredens wyszedł pięknie. Ja mam w planach przemalowanie mebli w kuchni. Dzięki za wskazówki. Super wiosenne aranżacje zdjęć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Iwona
Od jakiegoś czasu podziwiam Twoje meble, ale teraz - to mistrzostwo!! Czy można wiedzieć, jakich kolorów tych farb użyłaś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ela
Elu użyłam OLD WHITE i PARIS GREY
UsuńPodziwiam Twoje prace już od jakiegoś czasu, ale ten kredens - to mistrzostwo!! Czy zdradzisz, jakich kolorów użyłaś do tego mebla? Będę wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ela
Ty to masz pomysły i siłę do ciągłych zmian. Kredens wyszedł bardzo fajnie, ale mi osobiście podobał się bardziej biały. Ale skoro pisałaś, że wychodziły na min żółte przebarwienia, to zmiana jak najbardziej była konieczna. Żadna estetka nie zniosłaby tego. Pomysłowe w górnej części kredensu pikowanie. Na początku myślałam, że to taka tapeta, ale chyba nie. Bardzo ładne nowe gałki. Przecudny zajączek na rowerze zagościł na Twoim kominku. Już nie mogę się doczekać reszty dekoracji jakie zaprezentujesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia G-G
P R Z E P I Ę K N I E ! Bardzo mi się podoba efekt końcowy. Ile Cię kosztował ten kredens?
OdpowiedzUsuńNie chce pisać tu o kwotach, zaraz jakaś miła duszyczka zechce podsumować moje wydatki, pozdrawiam
UsuńWłaśnie przeczytałam Twój blog ,,od deski do deski' a dowiedziałam się o nim z magazynu MM - gratuluję kolejnej sesji:) Prześlicznie mieszkacie a Twoje pomysły i metamorfozy zwalają z nóg. Ogrom pracy, który wkładasz w odnawianie mebli jest niesamowity - szczerze PODZIWIAM:) Kredens w bieli piękny. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńKasiu czytam Twojego bloga od dawna , ale dopiero dzisiaj zdecydowałam się napisać. Masz piękny dom!!!!!!!!!!!!! Już od dawna inspiruję się Twoim blogiem Pozdrawiam Aneta.
OdpowiedzUsuńdziękuję:)))) pozdrawiam ciepło
UsuńPiękny.....Podziwiam za wytrwałość, chyba bym się poddała, dobrze, że Ty tego nie zrobiłaś, bo efekt końcowy jest super!!! Cały Twój dom to majstersztyk!!! Ostatnio przeczytałam całego bloga od deski do deski i jestem pełna podziwu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
dziękuję, bardzo mi miło.
UsuńPodziwiam ogrom pracy! Talentu to Ci nie brakuje. Ale mi jednak w bialej wersji podobal sie bardziej.
OdpowiedzUsuńFarby A Sloan niestety nie trzymaja sie za dobrze :/
Fantastyczny kredens, w ogóle wszystkie wnętrza przecudne, ośmielam się wystąpić z prośbą o zezwolenie czerpania inspiracji ( przede mną budowa domu i urządzanie od podstaw ) ....
OdpowiedzUsuńa i z ciekawości farbowych ( ile wyszło farby na pomalowanie kredensu? i ile razy był malowany ? )
dziękuję i serdecznie pozdrawiam
Bardzo mi miło, .....
UsuńFarba jest bardzo wydajna. Miałam po 1l. z każdej. szarej wyszło więcej 3/4 puszki, dwie warstwy. Farbę rozrzedzałam lekko z wodą w pierwotnej konsystencji jest za gęsta. Białej wyszła nawet nie połowa a nakładałam po 3-4 warstwy.
pozdrawiam
Odnowiony kredens wygląda świetnie, dużo lepiej niż wcześniej. Ja osobiście nie lubię tego typu mebli i w ogóle antyków, ale w takiej odświeżonej wersji to pasuje nawet do nowoczesnego wystroju. Moim zdaniem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie mogę się napatrzeć taki piękny wyszedł!
OdpowiedzUsuńWidać że baaardzo się napracowałaś, kredens wygląda uroczo choć mimo wszystko ja do siebie wstawiłabtm w białej wersji. Ciekawe tylko jak jeden mebel może mieć kila odsłon i za każdym razem wygląda jak "nowy" i cieszyć!!! Podziwiam:-)
OdpowiedzUsuńOniemiałam z wrażenia! Cóż za piękny mebel! Kawał dobrej roboty wykonałaś! Wyrazy uznania dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Katarynka
Ja jestem bardzo ciekawa jak wygląda Pani garderoba :) Czy pokaże Pani kiedyś na blogu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, K.
o matko..... lepiej nie :))))) Uwierz nic ciekawego.
Usuńpozdrawiam K.
Czesc Kasiu,dopiero dziś dotarłam do Twojego komentarza...pocieszę Cie bądź nie,ale ja mam hafciarkę od czerwca zeszłego roku i dalej znam tylko jej podstawowe funkcje.Jedno to totalny brak czasu,a drugie to ,mam wrażenie,instrukcja napisana chyba po chińsku.....masakra jakaś....A ciebie to ja teżbardzo podziwiam,masz niebywały smak i gust.A Twoja letnia kuchnia przebija wszystko.Jest totalnie w moim klimacie,gdybym mogła przeniosłabym ja calusieńką na moje pięterko:))
OdpowiedzUsuńKredens prezentuje się niezwykle efektownie - moim zdaniem zyskał zupełnie nowy, lepszy charakter. Ciekawa inspiracja dla osób pragnących odmienić swój dom ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kredensik :) nie mogę wyjść z zachwytu!
OdpowiedzUsuńO, matko najsłodsza, jaki piękny! Cudowny!
OdpowiedzUsuńPodobny kredens stoi u mnie w gospodarczym. Jest w trochę gorszym stanie niż ten, który masz Ty, ale zainspirowałaś mnie żeby przyjrzeć mu się trochę bliżej i być może zrobić z niego jakiś użytek :) Dzięki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny kredens
OdpowiedzUsuńNiesamowity, nie mogłam znaleść lepszego określenia!
OdpowiedzUsuńKasiu a ja chcę zapytać Cię w sprawie Twojego nowego stołu. Otóż po podanych namiarach na firmę, która wykonała ten piękny stół , skontaktowałam się z właścicielem i prawie zdecydowałam się na podobny. Mam do Ciebie prośbę , abyś napisała jak użytkuje się Twój nowy nabytek , czy jesteś zadowolona, czy z perspektywy czasu dalej go polecasz i przede wszystkim z jakiego gatunku drzewa ( lub forniru naturalnego ) jest wykonany. Pozdrawia Aneta P.S - kredens - mistrzostwo !!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że było to mozolne i czasochłonne zajęcie, ale warte tego - efekt oszałamiający :)
OdpowiedzUsuńa mi sie najbardziej podoba w takim surowym stanie po zdarciu farby ale ten efekt koncowy tez mi sie b.podoba,pozdrawiam,Gosia
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca metamorfoza i cuuuuuuudowny efekt. Może by dodać mu odrobinę wiosny zdecydujesz się na moje pompony. Zapraszam z rewizytą do siebie http://mysweetdreaminghome.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiękny kredensik, widzę że na blogu bardzo świątecznie się zrobiło, pięknie :)
OdpowiedzUsuńKredens jest po prostu piękny, siedziałabym przed nim i podziwiała, kredens i Twój talent:))
OdpowiedzUsuńWoow.... czytałam, czytałam... i czekałam na efekt końcowy. Pięknie Tobie wyszło! Tylko pozazdrościć talentu. Wygląda jakby wyszedł spod ręki artysty renesansowego! Gratulację za piękny efekt i podziwiam za zapał!
OdpowiedzUsuńKasiu kredens piękny. Mam pytanie odnośnie malowania mebli bo wiem, że niejednokrotnie już to robiłaś.
OdpowiedzUsuńJakie farby polecasz z tych dostępnych na rynku. Czy akrylowa może alkaidowa, bo sama nie wiem.
Mam sześć krzeseł do przemalowania na biało i trochę się boję.
To istne arcydzieło, gratuluję!
OdpowiedzUsuńCzy możesz powiedzieć gdzie można kupić takie farby, bo nigdzie nigdy takich nie widziałam. Efekt Twojej pracy jest powalający.
OdpowiedzUsuńw poście jest odnośnik do strony.:))))
Usuńhttp://www.patynowy.pl/ofarbach,radosc-tworzenia,2.html
Wyszło bardzo pięknie, pomysł nie tylko na kredens w moim przypadku :)
OdpowiedzUsuńPadłam... Pięknie zrobione, pomyślane... Cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
piękny kredensik, wiem ile pracy to kosztowało ale było warto <3
OdpowiedzUsuńCzy po farbie kredowej Annie Sloan nadal nie wyszły żółte plamy? Mam u córki szafe pomalowana na biało i wychodza nam zółte plamy od sęków, zastanawiam sie czy farba kredowa rozwiaże problem
OdpowiedzUsuńNie, żadne plamy się nie pojawiły. Przed malowaniem farbą kredową polakierowałam kredens lakierem wodnym. Tak poleciła mi Pani od której kupiłam farbę.
UsuńKredens jest boski <3
OdpowiedzUsuńdziękuję, kredens ma już innego właściciela.
UsuńCzesc! Gratuluję efektu! Mam pytanie dotyczące wykonczenia: czym utrwaliłas farby kredowe? Na zdjęciu widzę wosk, czy pokryłas nim na koncu cały mebel? Czy nie przyciemniło to znacznie koloru? Jak go nakładałas? Z góry dziękuję za wskazówki.
OdpowiedzUsuńGratuluję efektu i pomysłu przede wszystkim, nie wiem, czy ja poradziłabym sobie z takim wyzwaniem. Przepięknie dobrałaś kolory i szalenie mi się podoba ta komoda, gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńNo rewelacja! Marzę o takim kredensie, ale póki co muszę się zadowolić meblami fabrycznymi, bo za leniwa jestem do takich prac renowacyjnych.
OdpowiedzUsuńPs. Piękne szarości coś jak tutaj nowoczesny salon w szarościach
Efekt jest powalający!! Marzenie. Tak powinna wyglądać renowacja :)
OdpowiedzUsuń