piątek, 21 marca 2014

Z pamiętnika pracoholiczki - kredens w nowej szacie :)


Witajcie
Ostatnie popołudnia minęły mi pod znakiem "ciężkiej pracy" :) 
krótko mówiąc narobiłam się jak głupia. 
Całe szczęście, że efekt końcowy mnie satysfakcjonuje i jest dla mnie nagrodą wieńczącą wysiłek włożony w stworzenie wyjątkowej rzeczy
Zacznę może od początku.

W zeszłym roku sprawiłam sobie pewien stary kredensik. Jak większość rzeczy w domu poszedł pod pędzel i zyskał nową jasną szatę, oczywiście białą. Z ogromnym zapałem przystąpiłam do pracy, która wydawała się szybka, lekka i przyjemna. Bardzo szybko zeszłam jednak na ziemię. Okazało się, że z pod farby wybijają brzydkie żółte plamy. 
Z uporem malowałam dalej myśląc, że następne warstwy zniwelują owy defekt. Niestety myliłam się. Plamy z czasem wybijały z powrotem, jakby tego było mało akrylowa farba, którą malowałam kompletnie nie trzymała się podłoża. Lekkie uszkodzenie, a nawet zadrapanie paznokciem sprawiało, że farba odchodziła.. U kresu sił i cierpliwości poddałam się zostawiając to badziewie w tak opłakanym stanie. 
Minęło trochę czasu. Zregenerowałam siły i postanowiłam podejść do prac nad kredensem raz jeszcze.
Zaczęłam od internetu i szukania informacji na temat malowania starych mebli. Natrafiłam na farby, o których wcześniej nie słyszałam, a bardzo mnie zaciekawiły. Mowa o farbach Annie Sloan. W Polsce są tylko trzy babki, u których można je kupić. Zadzwoniłam do jednej z nich i dowiedziałam się więcej na ich temat. 
Więcej na temat farb możecie przeczytać tutaj.
Okazało się, że mój kredens pokryty jest jakąś bejcą lub pokostem używanym do konserwacji antyków (stąd plamy i nietrzymanie się farby) Konieczne było ściągnięcie całej białej akrylowej farby-koszmar. To między innymi robiłam ostatnimi popołudniami :( Później dwie warstwy wodnego lakieru (jeżeli powierzchnia mebla pokryta jest farbującą bejcą zaleca się przemalowanie lakierem) Reszta pracy była dla mnie czystą przyjemnością i "pracą twórczą" Zapomniałam dodać, że malując farbami Annie Sloan nie musimy  szlifować powierzchni z lakieru, forniru itp.
Efekt końcowy poniżej.

i jeszcze najważniejsza kwestia na DZISIAJ
***
 Wiosna, wiosna, wiosna ach to Ty !!!!!
***
Jeszcze biały: tak było

W trakcie: po zdjęciu białe farby



Na dziś to tyle.
pozdrawiam i do następnego.........
Kasia 

czwartek, 13 marca 2014

Moje Mieszkanie 4/2014

Pierwsze wielkanocne dekoracje. Wiem, wiem trochę wcześnie ale ..........
No właśnie....... 
Dzisiaj ukazał się kwietniowy-wielkanocny  numer Mojego Mieszkania, a w nim.....
po raz kolejny ja:) i moje wiosenno-wielkanocne dekoracje.
Jestem bardzo szczęśliwa i przejęta za każdym razem chyba jeszcze bardziej:)))
Mam nadzieję, że spodobają się Wam moje pomysły na wielkanocne dekoracje,
Jajka, ocieplacze, zajączki.
strona 74
zapraszam








A tutaj trochę mnie:)))))))
i ponowne malutkie ogłoszenie
"Kobieta z Pasją roku 2013"
Konkurs trwa do soboty nie ukrywam, że bardzo chciałabym wygrać. Mam chyba nawet na to małą szansę. 
Więc PROSZĘ... Jeśli chcecie wesprzyjcie mnie.
Można głosować 
TYTAJ
Trzeba kliknąć w lubię to pod moim zdjęciem
Dziękuję Kochani

Dziękuję Wiktorii i Alankowi za użyczenie ich  pięknego króliczka do sesji dla MM.
To jeszcze nie koniec
Przygotowałam dla Was mały DIY czyli zrób o sam. Prosty sposób na dekoracyjne gałązki,  "ala" drzewko wiśniowe.
Potrzebne będą: gałązki, trochę mchu, sztuczne kwiatki (łebki) w różnych wielkościach, pistolet do klejenia na ciepło.
1. Zaczynamy od przyklejenia większych kwiatów bliżej głównego pędu - całość będzie się lepiej prezentować.
2. Po większych główkach przyklejamy drobniejsze. Staraj się rozmieścić je tak by całość wyglądała naturalnie.
3. Kępki mchu przyczep w kilku miejscach. Z każdą kolejną gałązką postępuj tak samo. 
Wstaw do dzbanka, udekoruj resztą mchu i ciesz się dekoracją przez długi czas (no może nie przesadzajmy z tym czasem).

***
A teraz czas na ocieplacz na jajeczko :)
Potrzebne będą: kawałki tkanin, cieńsza i jaśniejsza na łebek oraz ciemniejsza i grubsza np. filc na tulów. Tasiemka, koronka, kolorowe nici, nożyczki, ołówek, wata lub lulki sylikonowe do wypełnienia.
1. Zaznacz na tkaninach łepek, tułów, uszy. Wytnij podwójnie każdy kawałek złóż parą prawą stroną do środka.
2. Zszyj je po stronie lewej. Na górze łebka zostaw otwór na wsunięcie uszek.
3. Wywiń uszka na prawą stronę, złóż końcówki i wsuń je w otwór łebka. Zszyj po lewej stronie.
4. Zszyj tułów. łepek wypełnij watą lub kulkami sylikonowymi, zszyj.
5. Przyszyj łepek do tułowia. Ozdób tasiemką "sukienkę"wedle uznania. Wyhaftuj nosek, oczka, pyszczek.
Gotowe!!! Powodzenia


Na sam koniec mój aniołek. 
Przyznacie, że wyszła anielsko?


Moje Mieszkanie 4/2014 już od dzisiaj w kioskach.
Zapraszam
i jeszcze coś! 
Małe zaproszenie do kiosków w dniu jutrzejszym.
Jutro ukaże się Numer specjalny Mojego Mieszkania
dla mnie wyjątkowy :))))))


pozdrawiam
Kasia

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...